DJI Osmo Action 6 – kamera akcji z kwadratowym sensorem i zmienną przysłoną

Danny Weber

09:30 04-12-2025

© A. Krivonosov

Sprawdzamy DJI Osmo Action 6: kwadratowy sensor 1/1.1, zmienna przysłona f/2.0–f/4.0, 4K/120, RockSteady, 64 GB i Wi‑Fi 6. Pierwsze wrażenia, mocne strony.

DJI Osmo Action 6 sprawia wrażenie kamery sportowej zaprojektowanej nie tylko po to, by była szybsza i ostrzejsza, ale przede wszystkim po to, by nadążała za tym, jak naprawdę nagrywamy w 2025 roku: dziś poziomo pod YouTube, jutro pionowo, a potem szybkie przerzucenie na telefon, przycięcie i publikacja bez zbędnej gimnastyki. Pepelac News dostał jeden z pierwszych egzemplarzy nowej generacji i dzieli się wstępnymi wrażeniami.

Przetwornik i swoboda kadrowania

Sedno nowości w Osmo Action 6 to duet przetwornika i optyki. DJI sięga po nowy, kwadratowy sensor CMOS 1/1.1 cala — i ten „kwadrat” jest tu nieprzypadkowy: daje większą elastyczność kadrowania, zwłaszcza gdy ten sam materiał ma trafić zarówno do 16:9, jak i do pionowego 9:16, bez wojny o piksele na etapie montażu. W praktyce czuć dodatkowy oddech na krawędziach kadru: stabilizacja ma łatwiej, przy cięciach zostaje więcej opcji, a osoby nagrywające spontanicznie i składające historię później w telefonie mają po prostu lżej.

© A. Krivonosov

Obiektyw i zmienna przysłona

Drugą połowę zestawu stanowi obiektyw o polu widzenia 155° ze zmienną przysłoną f/2.0–f/4.0, co jak na kamerę akcji jest rozwiązaniem rzadkim i naprawdę istotnym. Otwierając przysłonę, można wyciągnąć więcej światła o zmierzchu czy przy chmurach; przymknięta w dzień pozwala lepiej panować nad ekspozycją i głębią ostrości — bez ciągłego sięgania po filtry ND. Trudno nie uznać regulowanej przysłony za jedną z najważniejszych idei tego modelu.

Tryby wideo i jakość nagrań

W wideo DJI stawia na pragmatyzm: nacisk kładzie na 4K i wysokie klatkaże zamiast ścigania się o 8K dla samej cyfry. Specyfikacja obejmuje 4K do 120 kl./s w kilku formatach — 16:9, 4:3 oraz pionowym 9:16 — a do tego dedykowany 4K Custom 3840×3840, czyli kwadrat wygodny do cięcia pod różne platformy. Na pierwszy rzut oka brzmi to w punkt: nagrywasz wyprawę, akcję, ujęcie z ręki na tle drogi — a w domu decydujesz, co staje się dłuższym materiałem, a co 20‑sekundowym klipem. Maksymalny bitrate to 120 Mbit/s z zapisem MP4 (HEVC), co sugeruje współczesny, sprawny workflow przy sensownej wielkości plików.

© A. Krivonosov

Stabilizacja

Stabilizacja od zawsze była mocną stroną serii Osmo Action, a szósta odsłona wspiera RockSteady 3.0/3.0+, HorizonBalancing i HorizonSteady — z zastrzeżeniami co do trybów i klatkażu. W sporcie ma to duże znaczenie: kamera, która trzyma horyzont i nie rozsypuje obrazu na wybojach, oszczędza godziny w postprodukcji i sprawia, że surowy materiał nadaje się do publikacji. Celowo wstrzymujemy się jednak z werdyktem z terenu — w okolicy nie ma jeszcze ani porządnego śniegu, ani czystego asfaltu. Sam fakt, że dostępnych jest kilka trybów stabilizacji z własnymi limitami fps, ustawia wybory z góry: czasem trzeba będzie postawić albo na maksymalną płynność, albo na maksymalne spowolnienie.

Korpus, odporność i ekrany

Od strony sprzętowej Osmo Action 6 sprawia dojrzalsze wrażenie. Waga 149 g i kompaktowe wymiary mieszczą się w logice kamer akcji, a wodoszczelność do 20 metrów bez obudowy i do 60 metrów z obudową sprawia, że deszcz, chlapy i kałuże przestają być problemem. Dwa ekrany OLED (1,46 cala z przodu i 2,5 cala z tyłu), przy czym tylny ma deklarowaną jasność do 1000 nitów, sugerują, że to nie jest sprzęt tylko do „załóż na kask i zapomnij”, lecz kamera, na której pod słońce da się podejrzeć kadr i ustawienia.

© A. Krivonosov

Pamięć, łączność i dźwięk

Miłym zaskoczeniem jest podejście do pamięci: na pokładzie jest 64 GB, z czego około 50 GB dostępne, plus microSD do 1 TB — praktycznie i dla tych, którzy chcą zacząć bez karty, i dla tych, którzy nagrywają długo i często. Łączność obejmuje Wi‑Fi 6 oraz Bluetooth 5.1, co w praktyce oznacza szybsze transfery na telefon i stabilniejsze połączenia z akcesoriami. Dźwięk zbierają trzy mikrofony, co daje nadzieję na czytelniejszą mowę i mniej szumu wiatru w codziennych ujęciach — a jak poradzi sobie przy większych prędkościach, najlepiej sprawdzić w trasie.

Czas pracy na baterii

Na papierze brzmi to odważnie: do 240 minut w określonych warunkach (1080p/24 kl./s, stabilizacja włączona, ekrany i bezprzewodowe funkcje wyłączone). Przekładając to z laboratoriów na codzienność, należy traktować ten wynik bardziej jako zapas możliwości niż gwarancję czterech godzin bez przerwy. Mimo to widać, że priorytetem jest wytrzymałość — kamera akcji nie powinna prosić o ładowarkę w najciekawszym momencie.

Cena i kontekst premiery

Dopełnieniem pierwszego oglądu jest rynkowy kontekst. W Chinach sprzedaż ruszyła od razu po premierze, a ten egzemplarz został kupiony tam kilka dni później. Na oficjalnej stronie zestaw podstawowy — kamera, bateria i etui ochronne — startuje od 3000 juanów. Dostępność w innych krajach pozostaje niewiadomą, bo DJI nie podało jeszcze szczegółów.

Jak można było przewidzieć, Osmo Action 6 pojawia się w kilku zestawach z różnymi akcesoriami — od dodatkowych filtrów i baterii po obudowę do nurkowania i szeroki wachlarz mocowań.

© A. Krivonosov

Pierwsze wrażenia i co sprawdzić w sezonie jazdy

Pierwszy kontakt zostawia takie wrażenie: DJI znów zbudowało kamerę nie na jednorazowy urlop, lecz do codziennego użycia — z elastycznym kadrowaniem dzięki kwadratowemu sensorowi, bardziej świadomą kontrolą światła dzięki zmiennej przysłonie i praktycznymi trybami nagrywania, gdzie 4K/120 jest roboczym koniem do akcji, a nie sztuczką marketingową. Najwięcej pokaże sezon jazdy: jak stabilizacja radzi sobie z wibracjami, jak pewnie kamera prowadzi ekspozycję w łaciatym świetle drogi, jak brzmi głos w kasku i jak bateria znosi ciągłe starty i nagrywanie. Gdy asfalt porządnie przeschnie, te odpowiedzi ułożą ostateczny werdykt; na teraz wygląda to na mocny i bardzo logiczny krok naprzód.